Przygotowania

Przygotowań do wyprawy jako takich nie było. To znaczy były, ale nikt nie brał ich na poważnie, ale zacznijmy od początku…

Dwa tygodnie przed wyjazdem w szpitalnej poczekalni gdzieś pod Piłą spontanicznie wymyśliliśmy, że Poldek będzie startował jako Grande rezerwa, back-up-wóz i wice zastępca Land Rovera podczas Krymskiej wyprawy skokowo-eksploracyjno-jaskiniowej. 

chapter 1 - przygotowania
niezbędnik of Ukrainian driver, fot. Lepris Yankoska

Drobne utrudnienia


Pomysł był bardzo wesoły, wszyscy się śmiali i nikt nie brał go na poważnie. Oczywiście miał on parę słabych punktów… po pierwsze ATU należało do taty Lepris, który mógł się na nasz szalony plan nie zgodzić, po tym jak na początku XXI wieku oddaliśmy mu TICO z rysą na boku i zmasakrowanym ogumieniem zapanowała niepisana umowa o nieudostępnianiu jej pojazdów.
Na drugim planie stanął brak zgubionego, przeterminowanego paszportu, którego wyrobienie Lepris odkładała z powodów finansowych. Powody finansowe skutecznie zresztą osłabiały zapał do udziału w wyprawie. Poza tym wszystko było „ekstra”. Przez dwa tygodnie trwało radosne i niezbyt skuteczne omawianie detali wyprawy w stylu: kto z kim jedzie, skąd i jak? Sprawę utrudniał fakt, że do przede dnia wyprawy lista samochodów uczestniczących w ekspedycji była jeeedną wieeelką niewiadomą.
U Matki Polki okres ten zapisał się w historii jako walka o odzyskanie urlopu, który błędnie przesunięto na jakiś inny randomowy termin i niekoniecznie śpieszno było komukolwiek to naprawiać. Niepewny paszport i groźba braku urlopu utrudniała oszacowanie liczby uczestników wycieczki, a co za tym idzie ilości potrzebnych aut.
Pomimo całej niepewności dziewczyny pozostawały zdeterminowane, doszukując się w losowych sytuacjach dobrych znaków.

Zestaw dobrych wróżb:
a) Wyszukiwanie Poloneza na ulicy (zawsze się jakiś znalazł 
b) Ukraińskie akcenty w codziennym otoczeniu (np. „Hej Sokoły!”)
c) Wróżenie z autostopa (złapany samochód okazał się strzałem w „10”. Zawiózł i po załatwieniu wniosku paszportowego odwiózł Lepris do Poznania tego samego dnia!)

Matka dzielnie piłowała w pracy na dwie zmiany, po to, by pozamieniać się z koleżankami urlopowymi dniami. Lepris łapie stopa z Poznania do Łodzi, by w trybie PILNYM wyrobić sobie paszport. Wróżby zadziałały! Dostaniemy i auto i paszport, i urlop!


W ostatnim tygodniu prewencyjnie kupujemy pasek i napinacz rozrządu do Poloneza. W zasadzie robimy to pro-forma, cały czas słyszymy, że „Polonez będzie zbędny”. Nie wiadomo skąd pojawia się kolejna terenówka gotowa ruszyć na Krym. Spadamy na 4 miejsce w rankingu- tracimy potencjalnych pasażerów i zostajemy przydzieleni do innych wyprawowych aut. Dalsze naprawy i projekty tuningowe porzucamy. „Słaba misja”, ale mówi się trudno. Może innym razem, innym autem pojedziemy sami na wyprawę, na własnych warunkach. Przed nami otwierała się „fascynująca” perspektywa biernego pasażeringu. Nawet pakować się nie chciało.
I tak w atmosferze „w zasadzie nic nie wiadomo” dobrnęliśmy do planowego dnia wyjazdu.

W ostatnniej chwili

Koncepcja wyjazdu w piątkowe przedpołudnie; przedstawiała się tak:-Krwawowóz wyrusza w piątek zahaczając o Zlot Bunkrowca w MRU, zgarniając w drodze ekipę wrocławską.- Lepris jedzie z rodzicami na zjazd rodziny do Poznania, gdzie dopiero w niedziele rano z Matką Polką dosiadają się do Discovery’ego Marasa.- Ostatnie auto z Poznania ma zabrać z punktu „B” pasażerów z Warszawy i Sosnowca.Według planu wszyscy spotkaliby się na granicy i jeździli wspólnie dalej.Piątkowe przedpołudnie i popołudnie upłynęło na wymianie rozrządu w Polonezie, skoro został już i tak kupiony. Sprzątamy też auto na wycieczkę do Poznania. I nie ma pakowania się! Za każdym razem, gdy Lepris próbowała uszykować lumpy na wyjazd, pojawiały się inne questy…O godzinie 15 Poznań potwierdza listę 3 aut na wyjazd i definitywnie wyklucza udział Poloneza. Powraca smętne i bezsensowne pakowanie gaci, gdy niespodziewanie- 45 minut później, rozbrzmiewa telefon. Trzeci Land Rover wycofuje się z udziału w wyprawie i my wskakujemy level wyżej- jedziemy ATUtem: Polonezem-Roverem 1.4 GLI na sam Krym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz